Impieral fleet 2.0
Na początek talia :
Talia opiera się na możliwie dużej kontroli ręki i kości
przeciwnika. Wiadomo robotę w postaci DMG robią pojazdy i dodany tuż przed MP
Force Wave. Pewnie jakieś 75 % gier zaczyna się od aktywacji Thrawna i szukania
removalu za 1 u przeciwnika. Z Aphra pewnie powiemy 2, żeby wywalić 0-0-0
lub inne wsparcia.
Jakiś czas temu w Thrawnie pojawił się mega tech. Mianowicie Grand
Moff z Jedi Temple, zamiast standardowej potaniarki pojazdów czyli WFA. Dzięki temu, kontrola ręki przeciwnika, a poprzez to i całej gry, staje na bardzo wysokim
poziomie. Sprowadza się to do tego, że realnie przeciwnik będzie miał do zagrania
2 karty w turze, no chyba że to Aphra. Jeśli jeszcze nie graliście przeciwko tej talii, to wyobraźcie sobie granie
każdej tury przy użyciu 2 kart.
Do tego możemy bez krępacji wybierać pole bitwy przeciwnika, co da Nam 2 shieldy, a potem i tak zmienimy na Jedi Temple.
Kolejna składowa talii kręci się wokół kredytów, ich
generacji i wydawania w stoczniach Imperium.
Generacja jest dość oczywista, Thrawn pozbywa się removalu i z pomocą
Power Action mamy już 6 zasobów. Do tego kolejne kostki
postaci, Chance Cube, Statek Dooku i Grand Moff . Zatem 8 zasobów na ture to
standard, a co powiecie na 14? Niemożliwe ? Gdy przeciwnik gra bez removalu,
staje się to całkiem realne.
Talia ta jednak zaczyna bez możliwości zadawania
obrażeń więc nie obejdzie się bez drogich statków. W połączeniu z najdroższym
pakietem removalu w grze, trzeba ogarniać dużo kredytów na turę.
Kasa to nie wszystko, deck potrzebuje jeszcze Focusów i Shieldów,
dlatego nie możemy brać zasobów z każdej kostki.
Zanim
przejdziemy do statków to jeszcze o ostatnim upgreade, czyli Force Wave. Zajął miejsce statku Vadera który choć sytuacyjny, potrafił wygrać grę. Force Wave bije podobny dmg tylko dużo
taniej od Tie Advanced. Jest też dużo lepszy na 3 postaciowe decki, a jak się
okazało, na MP królowały Tacosy i Aphry.
Fang Fighter ma celowaną trójkę i Ambush.
Dzięki dużej liczbie Focusów, łatwiej skoncentrować DMG, a Ambush pozwala Nam
zagrać Pinned Down od razu. Dlatego cenię go wyżej niż Arc 170
Statek Dooku dostarcza Nam wszystkiego czego
potrzebujemy, Focusy, SHieldy, Kredyty no i oczywiście draw. Słoneczny żaglowiec
zdecydowanie zwiększa kontrolę gry, więc mimo braku obrażeń jest świetnym wyborem.
AT-DP – Pojazd mocno techowy. Special zmienia oblicze gry z
Aphrą, Wyrzucenie droida z Thrawna i zdeptanie kolejnego z AT-DP, rozwala
prawie całą turę przeciwnikowi. Zdarzało mi się niszczyć nawet Backup Muscle. Do tego 3
ścianki z obrażeniami., tak wiec zastosowań sporo, a to lubię.
Hailfire Droid – karta której wartość skoczyła dwukrotnie, gdy cena pozostałych legend z WOTF ma raczej tendencję spadkową. Świadczy to o sile tego pojazdu, wysoki koszt rekompensuje brak blanka i bardzo mocne umiejętności. 4 ścianki z dmg i umiejętność z indirectami, sprawia że wcześnie zagrany Hailfire Droid często
przesądza o losach rozgrywki.
Bombardowanie – karta z kategorii grubych. Potężny koszt, ale jeszcze potężniejszy dmg. W tej talii mamy zazwyczaj więcej pojazdów niż jakikolwiek inny deck w grze. Zatem bombardowanie zagrane jako Finisher zada w turę kilkanaście obrażeń. Obecnie planuję wstawić kolejną kopię.
Separatist Landing Craft – ten statek to MVP moich gier. Z racji Hailfire Droidów i
Bombardowania zada nawet jakiś śmieszny dmg.
Z kostki prawie zawsze chcemy wyciągnąć 2 shieldy. Oczywiście do czasu aż BDroid stanie się niezbędny. BDroid czyli dodatkowe 6 HP, dmg i kolejna postać dla Power Action. W praktyce więc
statek daje 4-6 Shieldów, 6 HP i całkiem sporo obrażeń.
Przy koszcie 2, staje
się świetnym wyborem.
Dosyć o pojazdach, przejedzmy do eventów,
Sztuczki, tak potrzebne w innych dekcach zeby wygrać, tu są niepotrzebne. Thrawn i Grand Moffem, to kombo pozbywa przeciwnika removalu i sztuczek. Dzięki czemu nie musimy ścigać się w ilości generowanych po sobie akcji.
Pakiet removalu jest bardzo drogi, ale i bardzo skuteczny
Doubt (ten to akurat jest tani) Jest dobry na Snoka, a
raczej postacie grające wokół niego, np. Aphra.
2 Deflecty, świetnie sprawdzają się w mecie opartej na strzelaniu
Isolation w erze Snoka, wraca do łask.
Dalsze tury staramy się grać wokół removalu za 2, czyli Beguile
i Mind Trick. Poprzez drenowanie ręki przeciwnika i tańszy removal, staram się
doprowadzić do jak najkorzystniejszego wykorzystania Mind tricków.
Beguile
bardzo zyskuje na wartości gdy przeciwnik nie ma już możliwości rerolli, przy Grand Moffie zdarza się to bardzo czesto
Hidden Motive i Pinned Down – świetne tanie removale
Nie gram Overconfidence, ponieważ karta ta jest często ryzykowna. Zdarzało mi się doprowadzić do gorszej sytuacji niż przed zagraniem Oveconfidenca. Była co prawda kostka mniej, ale ze złej ścianki robiła się jeszcze gorsza. Wolę zatem coś pewniejszego, jak Isolation czy Deflect.
W trakcie gry musimy grać wokół Jedi Temple, ponieważ nie robimy claima prawie nigdy. Dlatego removal czesto marnowany jest na przerzut 1-2 mało istotnych kostek, to jednak lepsze niż discard.
Kolejna rzecz na którą trzeba uważać to removale spot
Blue. Gdy przeciwnik postanowi zabić Snoka pierwszego, to możemy zostać z martwymi kartami.
Jednak to Thrawn
przeważnie ginie pierwszy, więc nie wadzi to tak bardzo.
Gdyby ktoś szukał więcej informacji o poszczególnych kartach
i postaciach. Odsyłam do swojego poprzedniego artykułu o Thrawnie i Snoku :
Deck oczywiście trochę się różni, przede wszystkim nie ma
Moffa, ale opis kart jest aktualny.
Jeśli chcecie zacząć grać Thrawnem to myślę
że warto przeczytać jako uzupełnienie do tego artykułu. Może znajdziecie
ciekawe karty jako inspirację do sprawdzenia. Zobaczycie w jaki sposób ewoluował deck, np. pozbycie się
Overconfidence i Feel Your Anger jako zbyt niepewny removal.
Po krótkiej analizie decku, zapraszam do relacji z Mistrzostw Polski :)
Na wstępie chciałem podziękować wszystkim z którymi ogrywałem i obgadywałem techy i strategie. W szczególności Sinemu, z którym intensywnie przygotowywaliśmy się do turnieju.
Pierwotnie obaj
zdecydowaliśmy się na deck Aphra Snoke BDroid. Jednak na tydzień przed
turniejem Kamil mocno rozważał Drive By, a Ja, nadal nie chciałem odpuścić
Thrawna.
Thrawn i Snoke to super konotrola z fajnymi zabawkami, gra ta talia daje olbrzymią satysfakcję i multum możliwości prowadzenia gry.
Ostatecznie Siny wybrał stabilną Aphrę, a Ja zostałem przy
Wielkim Admirale.
Przed turniejem czułem się bardzo pewnie, jak ominę Tacosy to będzie dobrze. Początek turnieju nie napawał jednak
optymizmem, Tacosów jest w opór, a pierwszą grę wygrałem z trudem.
Chyba jednak niepotrzebnie się martwiłem.
1 Gra
Plo + Padawanki
Pierwsza tura przyniosła niewiele, removal z
obu stron skutecznie zablokowała turę. Byłem do tyłu bo przeciwnik zagrał
Dagger of Mortis, a Ja na stole nie miałem nic. W kolejne
turze przyjąłem solidny DMG, jednak zagrałem Moffa i Force Wave. Bombardowanie
w T3 w połączeniu z usunięciem removalu i Wave’m dało mi wygraną w 4 turze.
2 Gra
Millionaires - Franek
Udało mi się zagrać Moffa dość szybko, niestety w trakcie gry przeciwnik
wywalił mi praktycznie wszystkie karty zadające dmg. Spróbowałem więc zmillować
milla, wcześniej się udawało, ale nie tym razem. Przegrałem, a wynik 1-1
nie napawał optymizmem. Bałem się że zaraz dostanę od Mandalorian i koniec z
turnieju.
3 Gra
Yoda Rey Hirde Gun - Leszek Koc
Removal i pojazdy zagrywane w tempo. Stabilnie
budowałem przewagę i removalem niszczyłem tury przeciwnika. Duża liczba pojazdów
pozwoliła mi wygrać dość szybko. 2-1
4 Gra
Klubowicz Novy - Aphra BDroid Snoke.
Wiedziałem że to nie
spacerek, zagraliśmy całkiem sporo gier przed turniejem, a deck przeciwniak jest bardzo mocny. Jednakże brak ogrania przeciwnika z Thrawnem i moja znajomośc matchupu, pozwoliła mi wygrać. 3-1
5 Gra
FN i Mother Talzin - Hippo
Obawiałem się wysokich obrażeń w początkowych turach z racji
umiejętności Fn’a.
Dobrałem dobrą rękę na start, a Thrawn rzucał zasoby jak
szalony. Niestety pomimo Grand Moffa, Chance Cuba i Landing Crafta od pierwszej
tury, nie było kolorowo. Do 4 tury musiałem grać bez pojazdów, nie licząc Landing Crafta. Brak zadawanych obrażeń trzymał mnie w defensywie.
Na domiar złego szybko padł Snoke.
W dalsze części gry przeciwnik zrobił błąd i z 6 DMG zabił
droida, zamiast sukcesywnie bić rannego Thrawna. Fakt że Admirał i tak przeżyłby
turę, wziął tarcze a Droid dorzucił DMG i Chance Cube, jednak to zabicie Thrawna było bardziej kluczowe dla przeciwnika. Pojazdy gdy już się pojawiły, szybko sprzątnęły Matkę, a Thrawnowi starczyło HP by w kolejnej turze pozbyć się
FN’a. 4-1
6 Gra
Aphra BDroid Snoke - Raskoks
Znowu Aphra, tym razem prowadził ją Raskoks z którym nie mieliśmy przyjemności spotkać się w WH40K Conquest, ale co się odwlecze ....
Początek rozgrywki
układał się po mojej myśli, chociaż pod koniec było gorąco. Udało mi się wymusić błąd w końcowej fazie gry i przeciwnik usunął special AT-DP, zamiast Force
Wave'a.
Strata 0-0-0 w skali reszty gry nie była tak dotkliwa jak zadane wtedy 6
dmg.
W ostatniej turze Hidden Motive nie usunął kostki Force Wave’a, więc focus
Snoka dokończył robotę.
7 Gra
Aphra Droid Snoke
Mikołaj
Nie wiele pamiętam z
tej gry. Szybko zagrałem Moffa, a karty dobierałem w miarę planowo. Gra
przebiegła stabilnie i wg Mojego planu. Co dało mi wygraną, wynik 6-1 i pewne miejsce w niedzielnej walce o Mistrzostwo Polski.
Po ciężkim, męczącym
dniu wróciłem do domu, wziąłem prysznic i nalałem drinka.
Przeanalizowałem
swoje gry, zobaczyłem nagrania na YT. Po północy już spałem, by zregenerować
się przed jeszcze trudniejszym dniem, pełnym rzutów i rozkmin.
Rano przyjechał Siny,
w drodze przeanalizowaliśmy tabele i snuliśmy plany o całym TOP 4 zajętym przez
Naszych. Ostatecznie plan wykonany został w dużym stopniu, zajęliśmy bowiem aż 3 miejsca w TOP 4.
Opis gier z Top'a
TOP 16
Mario - Yoda i Luke
Myślałem że pójdzie łatwo, zagrałem przed MP 1 mecz z tym zestawieniem i nie czułem zagrożenia.
Rzeczywistość szybko zweryfikowała moje
przypuszczenia. Plot zwiększający wynik rzutu, pole bitwy które cofa upgready
na Luke’a. Do tego bardzo dbory przeciwnik. Z każdą chwilą było coraz gorzej, do tego nie mogłem szybko zagrać
Moffa by zamienić pole bitwy.
Ostatecznie jednak 1 gre wygrałem. Było bardzo
ciężko, dodatkowo nie gram Hero, przez co nie znam wielu sztuczeki
i nie raz po deklaracji Thrawna byłem zaskoczony.
2 grę przegrałem, a na ostatnią mieliśmy bardzo mało czasu.
W trakcie gry doszło do małego nieporozumienia, Gdy zastanawiałem się nad drugim focusem, przeciwnik
zrobił claim(myślał że focus poszedfł na 1 kostke). Długo nie myśląc pokazałem że nie mam eventów i kminiłem dalej
nad focusem. Mój błąd, Mario jednak ostatecznie nie miał przeciwwskazań żebym
ustawił kostkę.
Zamyślenie, niedopowiedzenie, ale wszystko skończyło się w
atmosferze fair play.
W ostatniej grze
zagraliśmy, o ile się nie mylę 3 tury, tak więc każda zła decyzja to być lub nie w kolejnej fazie turnieju.
Gdy zaczynaliśmy ostatnią turę, miałem przewagę 4 dmg i dobrą rękę.
Niestety tura potoczyła się bardzo
nie po Mojej myśli, usunąłem mało kostek, przeciwnik miał 2 Force Wave i
dwukrotnie uleczył się z Ancientów.
Zrobiło się nieciekawie.
Byłem mocno z tyłu w
dmg, a Mario miał w ręce Mind Tricka. Nie mogłem zatem zrobić pasjansa i wygrać
spokojnie o 1-2 dmg ustawiając focusami wszystkie statki.
Rzucałem zatem po
kostce, wymuszając zagranie Mind Tricka.
Doszło do sytuacji że został mi Fang
Fighter i AT-DP, brak kart na reroll, przeciwnik zajął pole bitwy. Oba pojazdy musiały trafić dmg na kostkach. Fang rzucił 2, AT-DP wyrównał wynik
Wygrałem Tie Breakera o 1 dmg, po 3 zaciętych grach. Cóż palec Boży pozwolił mi grać dalej.
Gra nr 2, to Moja jedyna porażka w niedzielę i tym samym
druga i ostatnia w całym turnieju.
Gratulacje dla przeciwnika za bardzo zaciętą
grę i umiejętności.
TOP 8
TaCosy MJT
No i się zaczęło,
najgorszy paring z racji stabilnosci w zadawaniu dmg,
Z mojego doświadczenia
wynikało że Thrawn ginie bardzo szybko. W obu grach, wcześnie zagrany Landing Craft i duża
generacja Shieldów pozwoliły mi utrzymać Thrawna na stole bardzo
długo i ostatecznie wygrać 2-0
Wow rozbiłem Tacosy i to dość gładko.
Czułem że to Mój turniej, a list do Papieża został odczytany. Zameldowałem
się zatem w TOP 4
TOP 4
Aphra Droid Snoke - DarkJedi
Przeciwnik z
najwyższej półki. Co prawda dawno nie spotkaliśmy się przy stole, ponieważ
Piotrek testował sobie mniej stabilne rozwiązania w doborze dekców.
Szybko
jednak przypomniałem sobie umiejętności przeciwnika i wiedziałem że nie będzie łatwo wejść do finału. Na szczęście byłem zdecydowanie bardziej ograny w tym paringu. Mimo to musiałem grać na wyżynach możliwości by pokonać
Piotrka. Wyważyłem swoje zagrania wokół kolejności poszczególnych kart,
generowania shieldów, zasobów i obrażeń. Co dało mi wygraną.
1 Gra 1 tura,
przeciwnik zagrywa Techteam, standardowo Thrawn mowi 2 w tym matchupie, jednak
zagranie Techteamu dało mi do myślenia. Powiedziałem 4 i nie pomyliłem się,
wywalając Hailfire Droida z ręki Piotrka. Dobrze ograny mecz z Aphrą zaowocował bliskimi
grami, które udało mi się utrzymać w kontroli i wygrać obie rundy.
Teraz czekał mnie finał, byłem w małej euforii, jestem tak blisko, Tacosów....
Niestety Siny przegrał swój mecz, a ja musiałem ponownie zmierzyć się z
Tacosami.
Marchewa pokonał Shinkela, (TOP 1 w sobotę) i
świetnie grającego Kamila w TOP 4, co było wystarczającymi rekomendacjami co do poziomu przeciwnika.W dodatku to finał.
No nic, musiałem
pomścić klubowiczów i w finale zmierzyć się z negatywnym paringiem.
Finał
TaCosy - Marchewa
Szybki wywiad nie
nastawiał zbyt optymistycznie, solidnie złożone TaCosy, a przeciwnik gra bardzo
dobrze. Jedyny pozytyw to pole bitwy. Fort Anaxes
zamiast Rift Valey, wiadomo niby Thrawn z Grand Moffem i tak zmienia pola bitwy. Nie jest to jednak
tak oczywiste i nie zdarza się w każdej grze.
Szybko okazało się że przeciwnik
nie do końca wiedział czego się spodziewać po Mojej Talii, dawało mi to pewną
przewagę, ale nie zmieniało obrazu gry.
Marchewa sukcesywnie
bił Thrawna, obie gry jednak udało mi się zacząć z bardzo wczesnym Force Wave i
Chance Cube’ami. Co pozwalało mi bić duży DMG od początku i generować stabilną
ilość zasobów, nawet gdy Thrawn już zjeżdżał na zawał od uderzeń za 1.
Tak samo jak w TOP8
szybko zagrywałem Landing Crafty z których generowałem dużo Shieldów, a w
krytycznych momentach wstawiałem BDroidy. Które dotrwały Moich zwycięstw, pozostając samotnie na polu chwały.
Separatist Landing
Craft – MVP te statki wygrały wiele gier, oczywiście nie poprzez
obrażenia, ale ilość dodatkowych punktów życia które generują.
Wracając do finałowych
gier, to pamiętam jeden błąd. Gdzie umierający Thrawn wyrzucił z ręki Witch
Magic, zamiast jedynego removalu w postaci electroshock’a. Nadmienię że miałem
wtedy Force Wave na Snoku, łatwa kalkulacja wyleczenie 3 obrażeń vs 6 zadanych.
Niestety przemyślałem swój błąd już po odrzuceniu karty i oddaniu reszty
przeciwnikowi.
Na szczęście byłem z przodu w tej grze i udało się wygrać
pomimo błędu.
Oba mecze w finale
były zacięte, dopiero na powtórkach że sytuacja nie była aż tak pod kontrolą jak myślałem będąc przy stole.
W przedostatniej turze 2 gry, nie aktywowałem
Hailfire droida, który mógłby rzucić fajny dmg i wygrać. Wolałem jednak zrobić
szybszy claim , by zagrać pojazd w 1 akcji i zabić postać (drugi komandos i
matka mieli po 1 hp na koniec tury, a 3 kolejne karty to witch magic, zbroja
mandalorian i leczenie każdej postaci). Zatem kolejną zacząłem z Fang fightera, padł
Mando, a z ambusha rzuciłem DMG Hailfire Droidem. Przeciwnik zagrał witch
magic, niestety dla niego uleczył tylko 1 obrażenie a ja miałem na stole 3
indirecty. To oznaczało że wygrałem, 2-0 z bardzo złym paringiem w finale.
Ciężko uwierzyć,
ale moje marzenia się spełniły. Mistrzostwo Polski, w dodatku Thrawnem,
Po ledwo wygranym
TOP 16, kolejne rundy pucharowe rozgrałem bez porażki. W tym 2 razy Tacosy i
Aphra. To był Mój turniej, grałem prawie
bezbłędnie, wymuskaną talią, pomogła znajomość matchupów no i uśmiech losu. Bez niego bowiem nie da się wygrać tak prestiżowego turnieju.
No cóż, tym razem szczęście było po
Mojej stronie, nagradzając ciężką pracę i wzięcie decku uważanego za Tier 1,5 .
Talia nie wybacza
błędów, ale dobrze ograna daje olbrzymie możliwości i satysfakcję z gry.
Chociaż nadal to do mnie nie dociera, to dumnie będę reprezentował Nasz kraj w USA.
Jeszcze raz
dziękuję wszystkim którzy przyłożyli choć trochę do mojego zwycięstwa w ubiegły
weekend.
Wspaniale że stawiliśmy się na tym ważnym turnieju tak licznie,
zawstydzając środowiska w prawie całej Europie.
Liczę na to że za rok,
chociaż wyrównamy Europejski rekord, a w sferze marzeń póki co pozostaje
przebicie tej liczby.
Gratulacje należą się
Galakcie, która odwaliła kawał ekstremalnie dobrej roboty, powielę opisy moich
poprzedników piszących raporty z turnieju, ale nie brakowało absolutnie
niczego. Duża sala, catering, miejsce w środku kraju i wypasione nagrody, nic
do zarzucenia, a wręcz przeciwnie idealna organizacja.
Propsy, jeden z lepiej
zorganizowanych turniejów na jakich byłem, a grałem w wiele gier, w różnych
miastach, ale to było wyjątkowe przeżycie.
No cóż robi się późno, wieczór dobiega końca,
tak jak i ten artykuł o przygodach Thrawna.
Ciekawskim polecam
sprawdzenie talii w warunkach bojowych, nawet jako ciekawostkę i zupełnie inną gry niż typowymi taliami. Znajomość ręki przeciwnika, granie wokół niej i
absolutna kontrola dają ciekawe doświadczenie i dużo możliwości.
Przestrzegam jednak,
że ciężko się odzwyczaić od pełnej wiedzy o kartach przeciwnika :)
.
To by było na tyle.
Gdyby ktoś miał
pytania apropo decku to zapraszam na priv.
Daniel ‘Manfred’
Gronowski