wtorek, 9 lipca 2019

III Puchar Galakty


Za nami III i ostatni Puchar Galakty, czyli wydarzenie podsumowujące ostatni rok ligowy/rankingowy. Sporo się wydarzyło, zarówno przed eventem, jak i w jego trakcie, postaram się to jakoś usystematyzować. W góry przepraszam za wall of text, ale jest o czym pisać.



Sponsor eventu, Galakta ogłosiła, że jest to ostatnia edycja Pucharu, gdyż wycofuje się z dystrybuowania Przeznaczenia w wersji PL. Dla mnie, oznacza to mniej więcej tyle, co "mamy już ten produkt w poważaniu i nie będziemy w niego inwestować marketingowo". 

Oczywiście można się oburzać, że zła Galakta, że spieprzyli robotę i teraz już jest za późno itd. 
Fakty są takie, że poziom sprzedaży nie spełniał ich oczekiwań, może nawet przynosił straty, więc osoby odpowiedzialne podjęły decyzje o zamknięciu projektu.
Dla mnie jest to zrozumiałe, ot każdy teraz musi iść w swoją stronę. Galakta będzie jeszcze dystrybuować FFG kity, czyli pakiety promocyjne na Store Champsy/Regionalsy, gracze będą kupować produkt pochodzący z UK. 
Nie trudno będzie się w tej sytuacji odnaleźć ani sklepom, ani graczom, końca świata nie ma. Nawet łatwiej będzie ogarniać single. 

Pozostaje kwestia MPków, bo wydaje mi się że organizacja eventu + ufundowanie nagród + bilet do USA, to trochę więcej niż wpisowe na 100 osób. Więc czeka nas jeszcze 1 kluczowa informacja, mająca wpływ na scenę Destiny w Polsce. Ale to rozmowa na później.

Niespełna 300 osób zarejestrowanych w rankingu, część z nich to martwe dusze, część to oczywiście aktywni gracze. Jako, że od dawna wiedzieliśmy, że to ostatni event rankingowy, wydawało mi się, że frekwencja będzie zacna. Faktycznie udział wzięło chyba 40 graczy, więc raczej przeciętnie. 
Z top10 rankingu było 5 graczy, ale wiadomo każdy ma swoje życie, do tego wakacje itd.



Natomiast czego nie było wiadomo, to że teoretyczni liderzy rankingu to martwe dusze. Okazuje się bowiem, że osoby z top1, top3 oraz top6, to gracze, których nikt nigdy nie widział, nigdy nie brali udziału w żadnym międzymiastowym evencie Destiny.  
Chłopaki po prostu wykręcili sobie oscylator, podważając przy tym wiarygodność rankingu. 

A ranking wbrew pozorom nie był taki zły. Prawdziwy lider czyli P. Molski potwierdził swoją formę. Osoby z czoła rankingu walczyły o top8 bądź do niego weszły. 
Podobnie było na MPkach. Znaczy to, że narzędzie wcale złe nie jest. Wystarczy tylko wyeliminować z niego element patologiczny.



Z Warszawy pojechały 2 samochody, czyli 10 osób. Oczywiście część z nas już w piątek zaczęła świętować, bo i wiadomo było, jaki będzie finał 😊. 
Oczywiście miało to potem wpływ na wyniki turnieju, no ale człowiek nie kaktus i pić musi.



Wybór decków, przez idiotyczny zakaz AoN, był dość losowy, większości nie chciało się na nowo rozgryzać mety na jednorazowy event, więc każdy złożył coś pokracznego. Autentycznie, nie pamiętam sytuacji, w której na duży turniej każdy „pro” wybrał inny deck. Tak oto pojechaliśmy z millami, aggro, midrangami i kontrolami, nic się nie powtarzało, na bogatości.



Turniej miał być 6 rundowy + topka, ale faktycznie okazał się być 7 rundowy i w topce graliśmy do 2 zwycięstwo, czyli naprawdę wymagające fizycznie i psychicznie przedsięwzięcie. (Finaliści i półfinaliści grali około 10h). 

Organizacja na bardzo spoko poziomie, wszystko przebiegało płynnie, w miłej atmosferze. 
Sędziowie tym razem grający, ale znani i lubiani, więc nie było ryzyka, że ściany pomogą gospodarzom. 
Był prywatny stream, na który zapraszam, choć z zastrzeżeniem, że to materiał 18+. 

Nagrody były satysfakcjonujące, choć po dewaluacji, nie tak syte jak rok temu.
Podsumowując, od strony organizacyjnej nie można powiedzieć złego słowa, było super.



Od strony towarzyskiej również fajnie, pojawili się chłopaki z Wrocławia, Gdańska, Lublina, Poznania, Kielc oraz oczywiście Gospodarze i znienawidzona Stolica. Czyli takie MPki tylko w mikro skali.

Wyniki po 6 rundach prezentowały się następująco:



Jak widać Mistrz Polski nadal w formie, jako jedyny poszedł rundy swiss niepokonany. Dalej również rozpoznawalne nicki. 

Organizatorzy ogłosili przed turniejem, że osoby z 4-2 będą grały dogrywkę o wejście do top8, więc nikogo nie zdziwiły baraże, no może poza 2 pechowcami z 13 i 14 miejsca, którzy myśleli, że zagrają, ale ostatecznie się nie załapali.

Wspomnieć należy o silnej reprezentacji z Kielc, Panowie bez żadnych dogrywek zameldowali się w top8, można pozazdrościć formy.
Tak oto 6 rundowy swiss zakończył się 7 rundą a TOP8 wyglądał następująco:


Dla naszej ekipy całkiem spoko, zaklepaliśmy 4 sloty w top8, niestety drabinka już mniej szczęśliwa, ale nie ma co płakać, w teorii dało radę zrobić warszawski finał.

Jeszcze zanim przejdę do podsumowania taka mała anegdotka. Chyba po raz pierwszy organizatorzy wprowadzili głosowanie na osobowość fair play. Po każdej rundzie, uczestnicy wypełniali ankietę dot. przeciwnika, lajki spadały z nieba, jak z drzewa kasztany. Potem Stach wrzucał slipy na bęben i wyszło co następuję:
Najuczciwszym z uczciwych został zawsze pomocny, niebywale skromny i nad wyraz utalentowany Kamil Siny. Zaskoczenie było niemałe, ale dzisiejsze kompy nie mogą się mylić, więc przyjąłem nagrodę z pokorą. Tak musiało być, to mi się po prostu należało. 




Cóż więcej pisać, wszystko jest na grafice, tradycji stało się zadość. Nie tylko po raz 3 Puchar zostaje w Wawie, tym razem całe podium ze Stolicy. 
3 edycje Pucharu Galakty i 3 razy sukces naszych, jest moc. 
Choć oczywiście nadmienić trzeba, że sercem polskiego Destiny jest Kraków - bo tak głosi pismo Mędrca znad Wisły i trzeba się z tym pogodzić.



1. Molski
2. Miki
3. Siny

I byłby to wielki sukces naszej ekipy, bo statystyki są piękne, gdyby nie fakt, że po stronie Gospodarzy zabrakło największego z największych, tego, który najgłośniej krzyczał przed eventem, żeby potem nie wziąć w nim udziału i popsuć doznania innym. 
Każdy zna jego imię, ale wszyscy boją się je wypowiadać.

Nie ma tego złego... Na sobotę zostaliśmy jeszcze w Krakowie, pobawiliśmy się trochę, pozwiedzaliśmy lokale. Ale czas goni, za chwilę EU Champsy z nowym dodatkiem, trzeba rozkminiać nowe kombosy i powtórzyć sukces na polu międzynarodowym.

poniedziałek, 1 lipca 2019

Spark Legendarny Ranking

Mimo nadchodzącego Pucharu Galakty, zgodnie z tradycją, udało mi się znaleźć chwilę na kompleksowe ogarnięcie najnowszego spoilera, przynajmniej w temacie legend. 

Dodatek jawi się jako bardzo synergiczny i mam wrażenie, że wywróci obecną metą do góry nogami, że nie będzie czego zbierać. 
Premiera za oceanem 5 lipca, na naszym kontynencie pewnie z 2 tyg. poślizgiem, no i bez polskiej wersji językowej.
W ogóle hamburgery mają fajniej, bo 02.08 mają Gencon i będą mogli na świeżo po premierze pokazać skille deckbuildingowe. 
Nam zostają EU Champsy 3 tyg. po Genconie, na których zagramy wstępnie ułożoną metą, ale nadal będzie duży potencjał do kreatywności, ale to temat do innej dyskusji.


Galakta milczy w temacie zamówień boxów po angielsku, stąd większość z nas musiała sobie jakoś poradzić. Ja ze swojej strony polecam zaprzyjaźniony sklep PlanszoStrefa, gdzie na hasło "Legendarny Ranking" na pewno znajdzie się dobra oferta specjalna. Ale nie traćmy już więcej czasu i lecim z tym koksem.

Maksymalna ocena to "10", ale to na koniec, zaczniemy, jak zawsze, od krapu, tym razem ostatnie miejsca była trywialne:


17. Laserowa Super kupa

W nowej mecie big supporty nie będą miały łatwego życia, nawet obawiam się, że mogą spaść poniżej tier 1,5. Wszystko za sprawą nowych commonów w szczególności Desperate Measures
Ale wracając do meritum, mamy tutaj punkt odniesienia w postaci Fista, no i nawet ślepy zobaczy różnicę. 
Ta karta jest o połowę gorsza a jej PA, to jakiś smutny żart. Nie ma prawa zobaczyć gry, easy zapychacz albumów.

Moja ocena: 1
Cena: 20 PLN



16. Pulse Cannon

Kostka wydaje się być zacna i teoretycznie ma dużo pistoletów oraz nie ma blanka i jeszcze to PA, że 3 razy, bla, bla, bla. 
No przecież to powinien być jakiś hit. To teraz zróbmy do tego matematykę: 
3 wrzuty. 50% ścianek z kosztem w zasobach, średnia suma dmg z 3 rzutów 4 obrażenia.
Czyli, żeby spodziewać się przywalenia za 4, musimy mieć skiszone najlepiej 2 zasoby, bo jak nie, to oscylator może się zaciąć. To wszystko w pakiecie za 3$ i bez redeploya. TV Market poleca.

Moja ocena: 1,5
Cena: 20 PLN


15.  Talisman of Resurrection

Przyznam się, że przed opublikowaniem swojego rankingu przeczytałem text na YourDestiny, który bardzo polecam, niestety nie mogę się zgodzić z dość pozytywną (4/5) oceną kolegów.
Specjal jest zacny, bo daje 2 zasoby niezależnie, czy kogoś wskrzeszamy, czy nie.
Niestety nie jest to support, tylko upgrade, więc sporo ryzykujemy inwestując upgrade w rampę, która może zginąć zanim wygeneruje więcej korzyści niż kosztowała.
(Wyjątkiem może być granie w synergii z plotem).

Pozostałe ścianki też mają tendencję rampującą. Ciśnie mi się porównanie ze statkiem Dooku i mam ważenie, że do roli wspierania rozbudowy wybrałbym właśnie statek.
Wróćmy więc do wskrzeszania. Nie wiem, ile zasobów trzeba skisić, żeby to miało jakiś sens, bo wstawanie Zombiech albo Trooperów wygląda słabo a swoje kosztuje.
Czy nie lepiej wydać tą kaskę na coś, co konkretnie zabija? Ja rozumiem kisić kabonę, jak w przypadku crime lorda, jak siądzie, to może wygrać grę.
Tutaj, jak siądzie, to dostaniemy śmiecia, który niewiele robi. Wskrzeszenie koksa - nierealne kosztowo.
Jedyny ratunek dla tej karty, to jakiegoś rodzaju combo-deck, ale w mojej głowie nic się jeszcze takiego nie narodziło i myślę, że szkoda na to procesora, ta karta, to ślepa uliczka.

Moja ocena: 2,0
Cena: 20 PLN


14.  Admiral

Większość kart tego typu kończy na śmietniku, wyjątkiem był Grand Moff, który miał swoje 5 minut. Czy ta nowa zabawka zrobi podobną karierę? Obawiam się, że nie. 
W odróżnieniu do powyższego Talizmanu, bardziej wierzę, że z tą kartą da się wykręcić jakieś chore kombo, na pewno pomoże w tym commonik, ale to zostawiam bardziej kreatywnym ode mnie.
Ja tą kartę z miejsca parkuję w klaserze i idę dalej.

Moja ocena: 2,5
Cena: 20 PLN



13. Amilyn Holdo

Komu się podnosiło ciśnienie, za każdym razem, jak widział ją na ekranie Last Jedi?
Baba jest wpieniająca i bardzo dobrze, że jej karta jest gówniana.

Oczywiście, nie każdy musi się ze mną zgadzać, bo po jej przeczytaniu można rozkminiać fajne synergie, ale jako pilot Drive by, mam sporo doświadczenie w ocenie tego archetypu i moim zdaniem to se ne vrati.
Podstawową bolączką będzie brak draw. Małe pojazdy są fajne, ale trzeba ich mieć dużo, to znaczy że trzeba ich dużo dobierać. Stare driveby miało o tyle dobrze, że po fazie rampy mogło skorzystać z kostek Ezry i robić z nich +2 range. Holdo trzeba pewnie sparować z Yodą, ale wtedy nie mamy dodatkowych kostek z obrażeniami i musimy wszystko wykręcić z pojazdów, więc wystawianie 1/2 supportów na turę, to za mało, preferowane jest 2/3 szt./turę
Trzeba też usuwać kostki przeciwników i od czasu do czasu, coś przerzucić, bo yoda potrafi się zaciąć. Jak by nie było, nie wychodzi mi ta matematyka w 5 kartach na ręce.
Ten deck przegrywał sromotnie z millem i nie widzę, jak miałoby to się zmienić.
Jej after umiejka bardziej flavorowa niż kompetetywna.
Laska może pograć, ale tylko na kuchennym stole.

Moja ocena: 3,0
Cena: 30 PLN


12. Canto Bight Security

Wydaje się, że jest to auto include do wszystkich range decków. Super na milla a z braku laku, można to zagrać za hajs w innym matchupie. Ale, czy jest tak na prawdę?
Aggro decki z natury mają dobry mecz na milla, więc, czy potrzebują tej karty? Raczej jej nawet nie zmieszczą w 30.
Aphra tym gardzi.
Duże supporty mają gorzej z millem, więc chętnie przytulą, ale, czy to jest tak dużo lepsze od najemników? Oczywiście na milla lepsze, ale w innych meczach płacenie 2 za taką kupę, to żenua.
Pewnie znajdzie miejsca w 1 szt w supportach i innych deckach, które potrzebują silver bullet na milla, poza tym pachnie krapem.

Moja ocena: 3,0
Cena: 35 PLN


11. Han Solo Czwarty

Tani, solidne HP, na kostce prawie same użyteczne ścianki, tylko takie trochę odchudzone. 
Jego PA sprawia, że o ściankę 2R nie będzie trudno. Wydaje się być solidny, ale dupy nie urywa. 
Na pewno nie wygląda jak rasowa legenda. Jego synergia z Wookimi pcha go w stronę mono yellow, czego nie jestem fanem. Do tego nie mamy dobrego Czubaki na miarę Sagi. Wszystko jakieś takie przeciętne.
Na pewno wartość podnosi jego unikatowy blaster, o którym później, ale powiedzmy sobie szczerze, w mecie już jest Han Solo i to lepszy, te wszystkie małe synergie z nowych kart będą robiły lepszą robotę ze starym Hanem.
Wszystko powyższe powoduje, że Han IV Solo nie znalazł miejsca w mojej top10.

Moja ocena: 3,5
Cena: 35 PLN



10. Spirytus Qui-Gona


To już 2 raz FFG częstuje nas Spirytem, tym razem chyba lepiej niż poprzednio, ale nadal bez rewelacji. Szkoda, że robi się seria legend, trochę krap legend :( Ale może do 3 razy sztuka.
Niski koszt, więc nie można oczekiwać cudu, choć z dwojga złego wole crap legendy za niski koszt, niż totalnie niegrywalne kartony za chorą ilość zasobów.
Pierwsze skojarzenie z nowym Yodą, który zrobi dobry użytek z każdej ilości shieldów.
Na pewno też synergia z old Lukiem, który ładnie wykorzysta tą +2, poza tym solidny standard za 1$.

Moja ocena: 4,5
Cena: 40 PLN



9.  Mr. Bones

Nie wiem z jakiej bajki się urwał, bo nie przypominam sobie takiego droida w filmach, ale tu nie o tym. Pierwszy raz dostajemy ofensywnego bohaterskiego droida. 
W Aphrze byłby hitem, ale czy będzie taki dobry dla Hero? 
No zły nie jest, ma synergie z małym Anakinem. Będzie robił dobrą robotę w najgorętszym decku przyszłej mety czyli C3R2. W odróżnieniu od zdolności np. Egzekutonera nasz bohater trigeruje, tylko, jeśli jego kostka zrobi fraga. 
Ukryty motyw będzie zbierał na nim żniwo.
Na pewno moja ocena tej karty byłaby gorsza, gdyby nie to, że będzie grał w najlepszym decku przyszłej mety. Na początku będzie jechał tym samym hype trainem, szczególnie cenowym, potem emocje opadną, bo karta jest przeciętna.

Moja ocena: 4,5
Cena: 40 PLN



8. R2-D2

Srutu-tutu tym razem pod postacią. Wygląda na mięczaka i w sumie w próżni nim jest. Niestety pozory mylą i kluczowa jest synergia z C-3PO, którą pozwolę sobie opisać przy okazji tego drugiego.
Jak się Wam taki trafi w boxie, to easy money, będzie jedną z najbardziej rozchwytywanych legend zaraz po premierze.

Moja ocena: 5,0
Cena: 65 PLN


7. Maul

Chyba pierwsza zespoilowana karta ze Spark. Dużo już się o nim pisało, spróbujmy to podsumować:

2/3 ścianek z obrażeniami. 1 zasób i blank, czyli na wypasie. 
No nie do końca. Jeden z pały dla takiego koksa, to jak blank, więc zostajemy w standardzie 50/50.

Koszt 16/20 w porównaniu z Viadernym 18/23 to lepiej, ale koniec końców w obu przypadkach musimy grać na 3 kostkowym buildzie. Natomiast Maul zagra z 9pkt postacią, które są całkiem fajne (np. Talzin) i Retribution, gdzie Vader musi grać z patafianami.
PA, jak na rysunku, żeby łatwiej było zrozumieć wykreśliłem "niepotrzebny" text, mam wrażenie, że np. Koledzy z YourDestiny tego nie zauważyli, dlatego u nich Maul dostał słabą ocenę a u mnie jest solidnie.
Ta PA nie jest taka losowa. Przerzucasz raz, wychodzi porno to ciach. Wychodzi piach, to jeszcze raz przerzut. W teorii powinno siadać dość często, szczególnie, że ja bym nie przerzucał jego kostek tylko kostki skoksowanych mieczy.
Szkoda, że jest taki podatny na easypickings i inne zsypy, ale jedna tura bez removalu i może nie być czego zbierać z przeciwnika zespołu.

Moja ocena: 6,0
Cena: 50 PLN

6.  Nima

Nima tajemnicy, że to jest zacna karta. Na pierwszy rzut oka się taka nie wydaje, ale jako kierowca Vadera widzę w niej moc.
Bardzo agresywna, nie trzeba jej zagrywać w 1 akcji, daje sporą elastyczność w sekwencjonowaniu. Rozwiązuje częściowo problem Viadera z brakiem kart do przerzutu. Masa przerażających synergii z nowymi commonami 1 2. A to tylko zalety u Villainów, jeszcze cała masa zacności czeka po stronie bohaterów, ale jest to dla mnie na razie nieznana materia. Tak, czy siak będzie to poszukiwana karta.

Moja ocena: 6,0
Cena: 50 PLN



5. Thrawn

Drugie wcielenie Admirała. tym razem chyba gorsze. Nadal zostaje kafarem. W tej kategorii wagowej (3 kostki) chodzą GrievousPhasma, Vader, czy nowy Maul.
Tutaj nie ma wątpliwości, że Admirał, nie jest maszyną do zabijania, jego specjalność to kontrola.
13HP pozwoli na dość swobodne dotrwanie do 3 tury, więc nie jesteśmy zmuszeni iść drogą supportów, można iść na upgrady.
PA wydaje się być bardzo potężne, już w 1 turze coś robi (szczególnie, że dokładnie wiemy, co jest na topie i możemy to traktować jako dodatkową rękę) w kolejnych turach można ustawiać draw dla przeciwnika, np. tworząc tury bez removalu.
W ogóle można zbudować swój deck, tak żeby polegał "tylko" na removalu przeciwnika a swoje karty wykorzystywać do innych celów. Są opcje.
Szkoda, że nie ma w nim $ enginu, co było zaletą starego Thrawna. Wydaje mi się, że Smerf musi poczekać na późniejszy cykl życia mety i dopiero wtedy będzie dobry, jak to w każdej kontroli bywa. Albo na zacnego partnera, żeby mieć 4 kostkowy start, ale to pieśń przyszłości.
Na razie poniesiony hypem, ale ocena zachowawcza.

Moja ocena: 6,0
Cena: 55 PLN



4. Pistolet Hana

Ta karta jest cudowna, wracają wspomnienia po mega zacnym DL-44 oraz po mniej fajnej dla gry Sabine.
W mecie mamy jeszcze karabin Czubaki, który na prawdę mocno bije oraz kilka zabawek z ambushem. Czy to wystarczy, żeby zrobić kompletną talię zasadzkę, może być jeszcze za mało, ale na pewno ożywi to do tej pory przymierający archetyp Hero ambush. 
Karta sama w sobie jest na tyle dobra, że będzie stamplem na kolejne dodatki, obowiązkowo trzeba posiadać 2 szt, szczególnie, że mamy w mecie dwóch Hanów. Szkoda, że unikatowa, będzie problem wykorzystać jej oszustwo więcej niż 1 raz. 
Jeszcze, żeby tylko tak nauczyć się dobrze rzucać.

Moja ocena: 6,5
Cena: 50 PLN


3. Miecz Yody

Długo myślałem nad tą kartą, bo jest na prawdę dobra, ale mimo ogólnego hypu, bo miecz Yody, u mnie znalazła się na najniższym miejscu podium. 
To typowa karta robiąca tzw. paper cuts. No i za 1$ nie można wymagać wiele więcej, będzie się łapać w każdym hero decku. Ale czy to jest materiał na mega hit? 
Jak dla mnie, to za mało. Robi dobre value, ale nie ma kluczowego wpływu na grę. W czasach, kiedy wszystko decyduje się w pierwszej i drugiej turze taki mieczyk jest po prostu pięknym wypełniaczem. Słodka wydaje się interakcja z Build to Last.
Cenowo będzie się trzymać.

Moja ocena: 7,0
Cena: 70 PLN



2. Jango

Nad tą postacią potrzebna jest długa rozkmina, bo tworzy ona nowy archetyp, a nie jest moim celem dogłębna analiza 1 karty. 
Tutaj trzeba solidnie przejrzeć całą pulę kart, żeby zbudować dobrą maszynę.
Coś mi mówi w kościach, że na bazie Jango można budować. Solidna kostka, wbudowany resours engine, do tego przedrukowali Armed To The Teeth, equipmentów cała masa, szczególnie tych maluczkich. 
W tym dodatku Jango dostaje też dużą zabawkę. Trzeba te puzzle tylko złożyć. 
Myślę, że już na Genconie zobaczymy Jango w akcji. Jak tylko minie puchar Galakty zabieram się do rozkminy. 
Wcześniej ta cała mechanika z bounty mnie nie kręciła, ale teraz trzeba to wszystko dogłębnie przejrzeć.
Trochę gambluję stawiając na 2 miejscu kartę, która dopiero stworzy archetyp, ale panie, siła intuicji.

Moja ocena: 7,0
Cena: 70 PLN



1. C-3PO i przyjaciele


No i mamy zwycięzcę. Całkiem mizerny jak na największego koksa dodatku. Ale, jak już wcześniej wspomniałem, jego siła wynika z synergii między 4 kartami.
Kombo polega na rozpoczęciu tury z 4 zasobami i pozostawieniu przeciwnika z 0, zanim zdąży cokolwiek zrobić i tak co tura. Rozpracowanie trigerów zostawiam dla Was, ale nie jest to rocket science.
A ludzie psioczyli na order 66. Albo że stateczek LAAT robił jakieś farmazony.
Jeśli ktoś się zastanawiał jak wygląda definicja negative play experience, to właśnie ma ją na obrazku. 
Poza tym karta sama w sobie dość przeciętna i jeśli rozbiją to kombo, to może być najwyżej średniakiem.
Żeby było fajnie powyższy set-up zapewnia 5 kostkowy start oraz całe szczęście jedynie około 23-25 HP, gdzie po zabiciu pierwszego droida, kombo się kończy, ale do zwalczenia będzie wszystko to, co udało się im wstawić na stół, ze szczególnym uwzględnieniem FAT Sokoła.

Moja ocena: 7,5
Cena: 90 PLN


Na koniec jeszcze tabelka.


Z ciekawości zsumowałem sobie wartości i porównałem z poprzednimi dodatkami.


Czyli mamy najtańszy i najsłabszy dodatek ostatnich czasów pod względem legend, do tego jak znerfią srutu-tutu, to już będzie straszna bieda. Moja najwyższa ocena 7,5 czyli daleko w tyle za ostatnim dodatkiem.
Z jednej strony dobrze, bo można sobie po taniości single kupować, z drugiej strony, jak już się kupi boxy, to by się chciało jakieś solidne value. No i liche picki się zapowiadają po turniejach.

Na szczęście timing sprzyja i mimo, że sam dodatek legendami nie stoi, to ssanie na rynku będzie duże, bo czeka nas masa premium turniei na czele z EURO i MPkami.

Póki co do zobaczenia na pucharze Galakty.


Relacja z Euro - Day1a

Arystoteles się obsrał, do tego pokazał prawdziwą twarz.  Chyba teraz bardziej przystaje Mister Abusive albo Mister non-fairplay. Al...